Lubię obserwować ludzi. Na ulicach, w tramwajach, na imprezach, w supermarketach – gdziekolwiek. Lubię ich słuchać, rozmawiać z nimi. Lubię patrzeć na ich porażki i sukcesy. Wyciągać z nich wnioski. Analizować strategię działań. Patrzeć jak się podnoszą i jak upadają. Jak płaczą i jak się śmieją. Lubię uczyć się na ich błędach.
Sama natomiast czasami dzielę się swoimi błędami z innymi ludźmi. Żeby ich ostrzec. Zaoszczędzić im czasu, zmartwień, a czasami pieniędzy. Dostaje od Was lekcję, więc sama również Wam je daje.
Zamiast wytykać ludziom błędy i śmiać się z ich porażek zacznij je traktować jak darmowe lekcję życia. Pośmiać się można. Wiem, że czasami ciężko się powstrzymać od śmiechu kiedy słyszy się na przykład historię kolesia, który wytatuował sobie na klacie twarz laski, która dwa tygodnie później z nim zerwała. Jednak zaraz potem warto taką historię zanotować w głowię jako doświadczenie wyciągnięte z cudzych błędów.
Zazwyczaj te historię nie są tak śmieszne jak ta, którą przedstawiłem wyżej. Czasami są wręcz tragicznie smutne. Jednak zawsze zawierają w sobie jakąś lekcję. Naucz się je dostrzegać. Naucz się wyciągać wnioski z cudzych porażek i błędów.
Doświadczenie to coś w rodzaju nagrody pocieszenia, którą dostajemy w przypadku porażki. Jednak należy pamiętać o tym, że to wcale nie musi być nasza porażka. Uczmy się na błędach – najlepiej cudzych błędach.
Jedni ludzie pojawiają się w naszym życiu, aby dać nam lekcję… inni, aby lekcję otrzymać od nas.