Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wierzący musi wierzyć, ateista ma pewność.

3933 wyświetlenia
164 teksty
2 obserwujących
  • Lolinkstas

    10 October 2012, 16:06

    Przeciw każdej religii stoi każda inna, w takim razie, która jest właściwa? A może prawda jest w samym środku, gdzie świadomość dzieli się na wierzenia? To co pierwotne, a pierwotnie w nic się nie wierzyło. Jak już raz napisałem, bóg Ci się nie objawił, ktoś Ci o nim powiedział. Ja nie muszę bronić moich przekonać, natura mi to ułatwia, ona przeczy religii.

  • Lolinkstas

    30 September 2012, 18:12

    Musisz wierzyć, że istnieją prawa fizyki czy masz pewność, że one są? Ja z prawami fizyki i z ateizmem mam tak samo.
    Miłego dnia.

  • taktojax

    30 September 2012, 15:24

    To nie kłótnia,ale dwa punkty postrzegania jednego tematu,który słusznie wspomniałeś odpowiedzią będzie ostatnie tchnienie.
    Nie zamierzam wojować z nikim,i cokolwiek by nie było - chodzę do kościoła,modlę się,wierzę.
    Czy cokolwiek co w życiu zrobiłem,będzie oceniane - też nie wiem.
    Moją wiarą jest Bóg,kogoś innego wiarą jest przekonanie,że go nie ma.A to też objaw wiary.Takiej własnej.
    I taką wiarą powinni być obdarzeni wszyscy,a nie wiarą podaną na tacy według której każą nam postępować.
    To temat bez końca.
    Więc kończąc - Pozdrawiam serdecznie życząc miłego popołudnia : )

  • Irracja

    30 September 2012, 15:03

    ... kłócicie się o jedno pytanie... szukacie jego potwierdzenia, lub zaprzeczenia... tylko po co?... na to pytanie i tak odpowiedź dostaniecie... czy tego chcecie, czy nie chcecie... odpowiedź przyjdzie, wraz z ostatnim tchnieniem... i wcześniej nie znajdziecie, na nie odpowiedzi, choćbyście się "zesrali w gacie na oczach całego wszechświata"... więc po co ten spór?... nie lepiej ten czas przeznaczyć na bardziej pożyteczne zajęcia?... tyle innych pytań czeka na odpowiedź... tyle jest do uczynienie, dla siebie, innych i całego świata... brać i wybierać, a wy tylko wojować chcecie...

    ... a to dla Was obojga... i nie tylko...

    ;-)

    http://www.cytaty.info/wiersz/jestateistazprzykrej.htm#OF93aWVyc3pfMjEwNjc2

  • Lolinkstas

    30 September 2012, 14:52

    Skoro nie jesteś jak wszyscy inni, to po co Ci wiara? Nawet bez niej mógłbyś robić to co robisz teraz. Odniosłem wrażenie, że wierzysz, bo śmierć i nicość to dla Ciebie za mało, chcesz czegoś więcej bo Ci się należy. A jeśli jest śmierć i po śmierci nicość? Życie będzie miało taki sam sens, żyjesz dla przyjemności, a jak nadejdzie koniec, to będzie to koniec permanentny. Myślisz, że gdzie zwierzęta mogłyby iść po śmierci? Docenią niebo, zwłaszcza, że kierują się instynktem? A może dla zwierząt nie ma nieba? Czy to znaczy, że są one gorsze od nas? Zasługują na mniej? Już rozumiem czemu składano ofiary ze zwierząt a nie z ludzi. Dziękuję takiemu bogowi.

  • taktojax

    30 September 2012, 14:00

    Czemu mam widzieć Boga w każdej czynności ?
    Bo tak postrzega większość niemal fanatycznych wyznawców.Mam być sprowadzony do ich poziomu i zmienić się w kogo ?
    Ja postrzegam wiarę dzięki własnemu wizerunkowi podpartym religią,biblią i obserwacją świata.
    Pomimo to czytając biblię traktuję ją nie jako wyznacznik,ale księgę historyczną podpowiadającą pewne zachowania.
    Czy na przykład mechanik samochodowy ma naprawiać samochód - bo tak jest w instrukcji ?
    Pomimo mojej wiary jak każdy inny człowiek nie mam pewności,że jest niebo,że to co czynię będzie wynagrodzone.Ale jest wiara,że na przykład spotkam się po śmierci z moją żoną.
    Nie neguję,że ateiści to źli ludzie.I wśród nich jest mnóstwo ludzi,którym głęboko wierzący nie sięgają pięt.Tylko ci głęboko wierzący to przeważnie ludzie którzy jak barany prowadzeni są przez proboszcza,czy inne wynaturzenia typu Rydzyk - a to nie ma nic wspólnego z wiarą.

  • Lolinkstas

    30 September 2012, 12:24

    Skoro tak naprawdę nie widzisz boga w codziennych czynnościach, a daje Ci po prostu wiedzę jak masz postępować, to nawet konstytucja mówi to samo. Człowiek nigdy nie był taki, że nie skusiłby się komuś pomóc. To nie bóg sprawił, że ludzi zaczęli chcieć innym pomagać. A skoro "On" daje Ci tylko tyle, czyli prawie nic, to jaka jest różnica żyją jako ateista pomagać innym i żyć w zgodzie z pewnymi zasadami moralnymi, a być wierzącym i robić to samo, tylko czują presję, nieba lub piekła po śmierci. Może tak naprawdę oczekujesz, że ktoś Cie za trudy wynagrodzi?

  • taktojax

    30 September 2012, 00:39

    Czy ja mam obwiniać Boga,że żona mi zmarła? Że jej nie uratował?
    Czy ludzi,że swoją ekspansją rozpieprzyli świat a co z tym się wiąże wywołując na przykład choroby nowotworowe.
    Czyny mojego stwórcy powiadasz.Zastanówmy się .....
    Jakiś menel zaczepia cię na ulicy szarpiąc za ramię.
    Masz dwie opcje.Walnąć mu w pysk,albo spokojnie odpowiedzieć - idź sobie śmierdzielu i pójść swoją drogą.
    Powiedzmy,że wybrałeś opcję pierwszą,więc czy Bóg ma cię złapać za rękę i obronić menela?
    Masz wolną wolę ,jak wszyscy.Co i [...]

  • Lolinkstas

    29 September 2012, 23:26

    Bóg może wszystko a nic nie robi. Nie ważne w co wierzysz, ale nie zobaczysz czynów Twojego podmiotu wierzeń. Wierzysz dla Siebie, daje Ci to pewien komfort bo myślisz, że bóg kieruje Twoim życiem, a nie przypadek. Myślisz, że dlaczego ktoś kiedyś powiedział "Religia to opium dla ludu" ?

  • taktojax

    29 September 2012, 13:49

    Bóg jest jeden. Inni bogowie to tylko obraz właśnie tego pierwszego z widoku postrzegającego.
    Ja nie wierzę w religijne dewiacje typu - krzyżacy,krzewiące wiarę mieczem,stosem.
    Nie wierzę w panów w turbanach głoszących dżihad,mających kobiety za niewolników.
    Ale wszyscy upośledzeni religijnie fanatycy ,to nie obraz Boga,tylko obraz ich mentora.
    Kogoś inteligentniejszego,przebiegłego ,który wiarę krzewi w sposób dla niego wygodny,dla pozyskania własnych wartości.
    Czy ja jako katolik mam Boga oczerniać przez pryzmat rozpustnych apostołów dzisiejszych czasów ,czyli księży?
    Wierzę w Boga a nie w zakłamanie i to co podają na tacy niczym mcdonaldzie.
    Stąd się bierze niewiara.Z rzeszy półgłówków chcących panować nad innymi.
    A takowego bydła jest wiele.