Jest ateistą, z przykrej konieczności. Prawo do miana wiernego, W świątyniach lud klęcząc, sobie rości. Wiara to łaska, łaska modlitwy i słowa. On świętokradczo wybrał Chleb powszedni, w nim ból się chowa. W cieniu katakumb, chleb niechciany Tam gdzie kiedyś wiara, Rodząc się nowa, leczyła ludzkie rany. Chleb skalany, w trudzie zaoraną ziemią. Łaskawie rozdawany, Tym co znajdziesz, pod Koloseum areną.
Nie zna entropii, żadnego Akwinisty. Zna w zamian empatię, Trądu życia okład ropno-krwisty. Któraś droga Anzelma i Scarlattiego? Dobre dla szukających Szlaku, do nazwy Błogosławionego. Argumenty za, i przeciw istnieniu Boga? Żaden z nich w czas Niepewności, pomocnej ręki nie poda. Nie ważne skąd prawa, z ziemi czy nieba. W treści ksiąg szuka Tego co słuszne, jak czynić dobro trzeba.
Czy wzrok wznosić, w czci ku ołtarzu. Czy w prochu ziemi Szukać i wołać - "Gdzie cierpisz Łazarzu". Czy szukać w koło, śladów zła i grzechu. Czy pukać do drzwi Z pytaniem - "Czego Ci trzeba człowieku". Czy w dobro obracać, napotkaną złość. Czy życie takie Można zrozumieć, czy doceni to ktoś ? Ludzie wytykają, przechrzta bez Boga. Lecz nie sam cel, Interesujący, a życia ciernista droga.
Obrazu mety, życia swojego, nie docieka. Wstęga zwycięstwa ? Obce Mu to pragnienie, nie tego czeka. Nie ważne, co w dzień sądu się stanie. Jak za życia z pokorą Jednaką przyjmie, i nagrodę i karanie. Lecz i ta wizja nie straszy, ani nie nęci. Prócz małej nadziei. Zostać na chwilę, w bliskich pamięci... Zostawić za sobą, godny ślad miłości. Właśnie taka wiara, Takie marzenie, w sercu jego gości...
... hmmm... humanizm ?... w sumie to właśnie on jest podstawą, tak rozsądnej wiary, jak i rozsądnego ateizmu... jedno i drugie to rodzaj filozofii życia. A jaka jest między nimi różnica ? No cóż, istnieją oszołomy, po obu stronach, którzy wartość filozofii oceniają według "autora". I kłócą się kim ten autor jest, czy istnieje czy nie, a może to praca zbiorowa. Kłócą się o prawo oceny i interpretacji życia i jego filozofii. I w tej kłótni zapominają o samej filozofii, i jej treści. Jest jednak duża grupa ludzi, i też po obu stronach, dla których treść filozofii jest ważniejsza. Jedni wielbią autora, drudzy twierdzą że to praca zbiorowa. Lecz nie przeżywają tego i szanują swe poglądy na autora. Natomiast razem starają się zrozumieć tę filozofię i wprowadzać ją w życie. W takim ujęciu nie ważne się staje kto ze mną idzie, ręka w rękę, czy ateista czy też wierzący.
... często ludzie zarzucają mi że niepotrzebnie stawiam pytanie "dlaczego", że intryguję i szokuję by tylko intrygować i szokować... a ja nie lubię odpowiedzi typu nie, bo nie - nie, bo tak jest, i tak musi być"... dlatego to częste jest to "dlaczego" ...