Bezchmurne niebo, księżyc i gwiazdy błądzące,
a oto obok mnie najjaśniejsze Słońce.
Wschodzi wraz ze mną i znów ze mną ucieka,
wskazuje mi drogę, jest tym, na co czekam.
Raz mówi do mnie szelestem liści,
tak pięknie mówi: "Sen mój się ziścił.
Szukałem gwiazd największych na tym nocnym niebie,
lecz po cóż?- nie wiem... Wszakże mam Ciebie..."
Ja zaś mu pięknie promieniem odpłacam,
ja- dzień, po mej nocy. Zawsze z nim wracam.
Nie szukaj daleko, a na Twe powieki
złoży pocałunek- przysięgę na wieki.