Cisza tu taka, aż dźwięczy,
Co wcale nie znaczy, że spokój.
Znów jakiś niepokój mnie męczy
I widzę cię, choć stoisz w mroku.
Ta cisza jest taka upiorna.
Dlaczego jej nic nie przerywa?
I jakaś łza dziwnie niesforna
Po moim policzku znów spływa.
Znów cisza. Ta cisza, aż boli.
A było już słychać muzykę,
Już rany zaczęły się goić
I wszystkie smutki gdzieś znikać.
Nie umiem żyć ciągle w tej ciszy.
Chcę słyszeć, jak serce twe bije!
Mówiłeś, że jestem kimś ważnym.
Dlaczego przez krótką chwilę?
/Joanna/