... lecz czasem wystarczy mały promyk na niebie, jedna, niepozorna, nowa twarz, skrawek czyjegoś głosu, albo okruch zapachu, żeby błękit nabrał ciepłej barwy, mimo zimna za oknem. :) Miłego dnia. :))
Ja poproszę moje Anioły w niebieskich sukienkach, żeby Cię na próg domu zaprowadziły, tego z niebieskimi okiennicami :) Bardzo ładny wiersz, jak zawsze u Ciebie Giulietko.
Kati, a wszystkie prowadzą do domu w niebie i nawet, kiedy czasem gubimy kierunek, Pan Bóg stawia nam na drodze drogowskazy, raz spadającą gwiazdę, innym razem uśmiech dziecka, a jeszcze innym dłoń drugiego człowieka... Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
Alice, jak miło Cię widzieć, od razu się uśmiecham:)
M., jak zwykle artyzm komentarza przerósł wiersz:) Czasami ciemności są tak nieprzeniknione, że wydaje się, iż nie istnieją gwiazdy, ale ufność rozpala je nam pod powiekami i sprawia, że wracają prosto z nieba. Ps. Ten św. Franciszek zostanie ze mną na cały dzień. :) Ps.2 Dobrego dnia!:)