Nie potrafię używać wielkich słów
ani obietnic składać na twojej dłoni
słowa pozostawiają zbyt wielki chłód
gdy obietnice nie mogą być spełnione…
Pragnę cię kochać skromnie, tak zwyczajnie
cichym zamknięciem sypialnianych drzwi
umyciem pleców, gdy czekasz na mnie w wannie
i zapatrzeniem się w ciebie, gdy słodko o mnie śnisz…
Pragnę cię kochać herbaty podawaniem
gdy leżysz przeziębiona na ulubionej sofie
i kocem cię ciągłym przykrywaniem
i pomaganiem ci gdy zbyt dużo masz na głowie…
Wiem, to nie wiele, ale tak tylko kochać umiem
być blisko w zwyczajnej i szarej codzienności
niczego nie obiecywać a wszystko rozumieć
i poświęcać się radośnie w służbie tej miłości…