Ile cichych słów trzeba powiedzieć, by choć jedno zabrzmiało z całą mocą? Ukołysane myśli, przewleczone grubymi nićmi usta, zasznurowane serce, które bije ociężale, bez pośpiechu, bez uniesień. Ile takich słów? Przemieszane oddechy, uwiązane dłonie i zaszklone oczy.
A my nadal tacy sami.
Zaślepione spojrzenia i kwadratowe myślenie. Schematy. Odrzucanie za cichych i tworzenie hałasu. Szeptaniny. Nieznośnego bałaganu głosów niczyich. Głosów wszystkich. Szeptanie. Ogłuszanie. Zaszeptywanie. Uciszanie. Ściszanie.
Nie ma krzyków, gdy wargi osuszają najgłośniejsi spośród cichych.
A gdzie Ty jesteś? Masz związane dłonie, zamknięte oczy, zasznurowane usta i tylko serce wie, że jesteś Kimś. Tylko ono tam głęboko, w zaciszeniu krzyczy, że wie kim jest. Kim Ty jesteś. Nie lubisz słuchać prawdy, bo ona karze Ci rozkrwawiać usta, a to [...]