Przypuszczam, że świętość wina , to dla każdego co inne oznacza, bo dla mnie ot po prostu, świętym są te jabole, któr pijałem w szalonej młodości..., no ale bez przesady, to tylko wspomnienia pięknej wspólnoty, bezinteresownej, radosnej, dążącej do zabawy, prącej do radości i szczęścia, a dzis mozna by nazwać świętymi inne wina, inne za ich przyczyną chwilę rozkoszne, wzruszające, będące natchnieniem. Świętość? Ja nie lubię tego określenia, ale Cię rozumiem, są takie wina , w różnyych momentach życia...