Paweł, u mnie podobnie. Jak mam coś zrobić/powiedzieć/napisać, to najpierw układam sobie w głowie pewien plan... No, ale prawdą jest, że często muszę go, zgodnie z tą myślą, urozmaicić, zmienić. Czyli, tak jak Ty, liczyć na własną inwencję twórczą pod wpływem chwili. :D
Zgadzam się stanowczo... Czasem coś w nas tak bardzo się zakorzenia, że trudno jest nam to odrzucić. Poświęcamy się temu bezgranicznie. I właśnie to "Coś" ciągle nas podtrzymuje, wspiera w dążeniu dalej.