Początek nieszczególnie mnie zainteresował. Ot, filozoficzna pogawędka na temat sensu i bezsensu - nic odkrywczego. A potem padło pytanie: Czy pani ma sens? i zaczęłam myśleć. A zmuszenie mnie do refleksji - nie na temat tekstu samego w sobie, ale na temat życia ogólnie - to spory sukces. Fenomenalne zdanie, naprawdę ;)