Ślepiec
Tego dnia została otworzona pijalnia czekolady. Jak to zawsze bywa na początku klientów było wielu. Każdy był ciekawy nowego miejsca. W ogólnym zgiełku i rozgardiaszu, tuż przed południem do owego miejsca wśliznął się około trzydziestoletni mężczyzna, kupił filiżankę gorącej czekolady i zasiadł samotnie gdzieś w kącie, nie rzucając się nikomu w oczy. Upił łyk czekolady, odstawił filiżankę na stolik i powoli spod pazuchy płaszcza wyciągnął niewielki skórzany neseser. Po chwili pod jego kciukami kliknęły [...]
Prolog.
- Z racji, iż jestem wielką pasjonatką skoków narciarskich, a 11 miesięcy i 6 dni temu zginął młody, obiecując zawodnik, szalenie skromny i wspaniały człowiek, powstało to, co dziś tu zamieszczam.
Spakowała cztery lata życia w jedną podróżną walizkę... W domu panowała głucha cisza. Odkąd poprzedniego wieczoru zamknął za sobą drzwi i wyszedł, by już nigdy do niej nie wrócić. Została sama. W tej pustej, zimnej, czarnej Rosji. Jej płomień ciepła zgasł dzisiaj nad ranem. Kiedy się dowiedziała, parsknęła [...]
Tonący w (Bez)Nadziei Cz II (Ostatnia)
Słońce powoli chowało się za lasem. Siedziałem na werandzie, wpatrując się w żonę zatopioną w lekturze książki. Na jej kolanach usnęła nasza kilkuletnia córeczka. Pociągnąłem łyk herbaty. Ciepło napoju powoli wypełniło moje wnętrze. Byłem szczęśliwy. Wyciągnąłem rękę, by pogłaskać małą po główce, ale jakaś niewidzialna siła sprawiała, że nie byłem w stanie jej dotknąć. Widziałem ją, widziałem żonę, ale nie czułem ich ciepła, ani zapachu. Coś zaczęło mnie odciągać, spadłem z fotela i [...]
Tonący w (Bez)Nadziei
Bitwa dobiegała końca. Byłem ostatnim żywym ze swojego oddziału. Kolejna kula zagwizdała głucho w powietrzu. Z rozerwanej łydki płynęło w górę uczucie chłodu. Szmata, którą zacisnąłem wokół nogi powyżej rany, była chyba bardziej brudna niż błoto w którym leżałem. Pociągnąłem ostatni łyk alkoholu z piersiówki i rzuciłem ją przed siebie poza okop. Nie zdążyła dotknąć ziemi, gdy usłyszałem brzęk kuli przebijającej metalową butelkę na wylot. Nawet modlić się już nie było sensu. Słyszałem [...]
Marzenia.
Stali na pomoście mokrzy od deszczu. Przytuleni. Tonęli w jakiejś nieznanej nostalgii, która przecież dopiero miała nadejść. Noc. Straszna noc. Gdzieś w oddali błyskawice przecinały ich spojrzenia, a gromy przeszywały ich miłosne szepty. Deszcz łączył w pocałunku.
- Rób to co ja - rzekł do niej po bardzo długim zadumaniu.
- Dobrze- odpowiedziała drżącym głosem.
Najpierw zdjął przemokniętą koszulkę, później sklejone od wody jeansy. Robiła to co on. Nagle odwróciła się niepewnie. On był już nagi. Podszedł [...]
Ostatnie sny
Ludzie lubią opowiadać sobie różne historie. Czasem realne, innym razem kompletnie wyssane z palca. Jedne szybko są zapominane, inne pozostają w pamięci na długo. Ta historia wydarzyła się w niewielkim pensjonacie położonym w miejscu, o którym niewielu ludzi słyszało. Pewnego lata, pod koniec tygodnia zjawiło się tam siedmioro ludzi.
Zakwaterowanie.
Pierwszy był polityk, który chciał oderwać się na chwilę, od szarej, rządowej rzeczywistości. Gdy popchnął drzwi wejściowe pensjonatu, rozległ [...]
Drogi Andrzeju
Kiedy nas już nie będzie. Nie zmieni się czas, nie przeinaczy swych zachowań, by się dostosować. Krzesło nie opadnie pod ciężarem kruchego ciała. Szafy nie przesiąknie zapach, za słodkich perfum, czy męskich koszul. Łóżko zapomni jakie winno wydawać dźwięk, jak pieścić ciało i kogo ogrzewać. Sprężyny odnajdą wolność a koc w jakim uwielbiałam przesiadywać stanie się schronieniem dla myszek... i jedynie szafki oddadzą nam hołd pamięci przyozdabiając się suknią uszytą z drobin szarej masy, przesłaniającej [...]
Kasidi
http://www.youtube.com/watch?v=gH-wsf2JS34
Głusza, najgłębsza ze straszliwych, przepełniona wodnistym podłożem przypominającym bagno i głęboką, smolistą ciemnością. Dziś dnia rozdzierana przez straszliwy krzyk, któremu akompaniowało wycie wilków. To kobieta, wioskowa wiedźma, rodziła dziecko. W pocie czoła, ogromnych bólach i brudzie lasu mordowała się, by wydać na świat swe potomstwo...
W wiosce mawiano, że poczęła je z monstrum jakie chadza po [...]
Zwykły dzień - najlepszym dniem...
http://www.youtube.com/watch?v=1UUYjd2rjsE
moje dzisiejsze natchnienie...
dziękuję za czas...
Od osiemnastego roku życia przestałem liczyć swoje porażki. Liczyłem coś znaczne ważniejszego. Kiedyś nazwałbym je sukcesami, jednak dziś były to zbrodnie. Każdy najmniejszy ruch z mojej strony, który wynosił mnie o jeden szczebel do góry, był klęską. Mam na swoim koncie setki zbrodni przeciwko Bogu, tysiące przeciwko ludziom, kilkanaście przeciwko zwierzętom.
Jak bardzo śmieszna wydaje się moja hierarchia. Zwierzęta… [...]
LIKWIDATOR
Epilog
Polska,
współcześnie
Obudziły mnie promienie słońca. Całe moje ciało było odrętwiałe od jazdy samochodem. Przeciągnęłam się i omal nie uderzyłam Alexa w głowę.
- Jak się spało? - zapytał z uśmiechem.
- A jak myślisz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Już za chwilę będziemy na miejscu.
- Na miejscu to znaczy gdzie?
- Nie mogę powiedzieć. Ale popatrz, już jesteśmy.
Spojrzałam przez okno. Spodziewałam się, że zobaczę jakąś rezydencję czy coś takiego, [...]
Rosemarie, wyobraź sobie, że dzisiaj naprawdę chciałam przysiąść do tego dwudziestego rozdziału i w końcu go napisać, ale wybraliśmy się do cioci, więc zostałam oderwana od laptopa :) ale obiecuję uroczyście, jutro się za to zabieram chociaż by się waliło czy paliło xD
I tak, wiem, że powinnam nadać "temu" tytuł, ale naprawdę nie mam pomysłu! Cokolwiek wymyślę, nic nie pasuje ! ;)
Dziękuję za propozycję, jestem pewna, że Twoja okładka byłaby świetna, ale raczej wątpię, żeby moje opowiadanie zostało gdzieś opublikowane. To są tylko takie bajeczki dla zabicia czasu, ale nic więcej z tego nie będzie :)
Pozdrawiam :**
Dobrzy i źli
„Zupa. Znowu ta cholerna zupa. Tak bardzo mam ochotę na schabowego a znowu tylko chuda zupa. Nic innego nie pozostaje, gdy brak funduszy.” - Tylko ta jedna myśl kołatała mi się w głowie, gdy walczyłem ze sobą, by w końcu podnieść się z wyrka. To była Sobota, jak każda inna. W końcu wstałem, podrapałem się po tyłku, naciągnąłem domowy obdarty dres i poczłapałem do kibelka, by choć trochę doprowadzić się do porządku. W takie dni nie chce się kompletnie nic. Wkurza każdy dźwięk dobiegający z klatki schodowej. [...]
My cywilizowani
To było równie porażające co wkurzające. Każdy przecież wkurzyłby się gdyby o trzeciej nad ranem potężny huk nagle wyrwał go ze spokojnego snu. Bartek wybiegł na ganek w samych bokserkach i w jednej chwili zaniemówił. Na środku podwórka nie wiadomo skąd pojawił się ogromny lej o średnicy co najmniej kilku metrów. W centrum wyrwy znajdowała się szara kula wykonana z czegoś przypominającego metal. Nie była specjalnie duża. Jej średnica nie przekraczała metra. Po chwili na jej środku pojawiło się okienko, z [...]
Zeszyt użytkownika Papużka
Zeszyt o nazwie Opowiadania/Felietony.
Zeszyty
czarne perły
niebiańskie...
zabawy słowne i pozytywy
Intrygująco
indywidualny dla niepomiernych w wartości wierszy.
posiadają "cosia"
me gusta
czasem jakby moje
niewidzialna moc
...nieprzeciętne
• ok. 2 godziny temu
• ok. 2 godziny temu
• ok. 4 godziny temu
• ok. 4 godziny temu
• ok. 5 godzin temu
• ok. 5 godzin temu
• ok. 5 godzin temu
• dzisiaj, godz. 9:34
• dzisiaj, godz. 9:32
• dzisiaj, godz. 9:15
Mirek, Tomek, Kati, pisane emocjami, po prostu, dziękuje za miłe słowa...:)
Technicznie jednak i tak wiem, że słabe, sporo naniosłem poprawek a jeszcze sporo do poprawy:)