Właśnie! Wiesz, jaki szok u mnie wywołałaś? Byłam przygotowana na rozważania o miłości, a nie coś.. w moim mniemaniu tak optymistycznego.Pozdrawiam. :)
Nie wiedziałam jak to bardziej skrócic a czułam że muszę sie podzielic tym jaka jestem szczesliwa;) mam nadzieje że niektórym którzy są w podobnej sytuacji jak ja rok temu da to troche nadziei;) Mimo, że wiem jak trudno wierzyc w szczęście będąc w dołku;) Dziękuje;))