Zeszyt Moje, Verisa

Wiedziałam, że wszystko, czego doświadczamy, jest symbolem czegoś innego, że rytuały polegają na odgrywaniu innych wydarzeń. Wiedziałam, że nasze praktyczne umysły wyprowadziły obrzędy z głębi duszy na świat, żeby nie był on kompletnie pozbawiony sensu.

Ulegać to nie to samo, co podlegać. Znaczy to oddawać cześć. Mówię o życiu roztropnym, o słuchaniu mądrości własnego ciała. Mówię o ostatecznej inteligencji dobroci, radości.

Jeśli czuję gniew, kieruję gniew ku sobie. Jeśli przeżyłem rozczarowanie wykorzystuję je do udoskonalenia siebie.

Ja lubię dziwaków, Raczej trudno zaufać komuś, kto na takim świecie umie zwyczajnie wyglądać i normalnie żyć.

A czymże jest twoja dusza, skoro nie pragnie podgwiezdnej podróży poprzez stulecia zamiast tych krótkich lat żywota? Czymże jest twoja dusza, skoro nie pragnie szukać prawdy przez wieczność zamiast przez ten marny czas zwykłego życia?

Bieganie jest dla mnie pożytecznym ćwiczeniem, a jednocześnie pożyteczną metaforą. [...] Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lepszy niż wczoraj. W biegach długodystansowych jedynym przeciwnikiem, jakiego ma się do pokonania, jesteśmy my sami i to, jacy byliśmy wczoraj.

Biegnąc, nic nie robię, tylko biegnę. Zasadniczo biegnę w pustce. Innymi słowy, biegnę po to, żeby osiągnąć pustkę. Ale jak można się spodziewać, w takiej pustce myśli kryją się naturalnie. To oczywiste. W ludzkim umyśle nie może istnieć całkowita pustka. Emocje ludzkie nie są wystarczająco silne ani zintegrowane, żeby dać sobie radę z prawdziwą nicością.