po sześciu latach Cię odnalazłam ...
słodko pachnie
Twoje ubranie
ciało me przykrywa
ociera o serce
namiętne wspomnienia
wtula się w skóre
bicie Twego serca
otula zmysły
oczy otwiera
kołysze sny
i noc rozpoczyna
tak samo piękną jak ta
Nasza
pierwsza
JEDYNA
uciekam na palcach
do pokoju zdarzeń
gdzie miałam Ciebie
zanim mnie poznałeś
gdzie patrzyłam na zdjęcie
oczy kochałam niebieskie
gdzie usta nie były tak miękkie
gdzie nie wiedziałam
jak dobre masz serce
dziś wiem
znam Cię dobrze
sam powiedziałeś
"nikt nie wie tyle o mnie"
już nie kocham Ciebie
za to kim jesteś
w moim wyobrażeniu
uśmiechnięty ze zdjęcia
dzieciak poznany w kościele
a za to jaki jesteś kochanie
gdy bierzesz mą dłoń
przytulasz całą tak mocno
gdy bierzesz na ręce
i dniem
i nocą
kiedy to wędrujemy w nie-znane
rozmawiając bez końca
i co z tego
co mówią inni
co z tego że śmieszy ich czasem
rozmowa bez sensu
naszych słów plątanie
rozumiemy się zawsze
i wierzę
TAK ZOSTANIE !
Zakochana
....
znalazł się jedyny matematyk
co obliczył dotąd NIEobliczalną czarnowłosą babę