Pozwól, że Cię rozbiorę dla mnie.
Miejmy się przez noc Ty mnie a ja Ciebie.
Okryję Cię sobą nie dopadnie Cie chłód.
Pozwolę sobie rozpoznać Ciebie,
Badając całość ustami.
Chcę znać Twe ciało na pamięć.
Zdejmij z siebie wspomnienia,
Palcami będę przenikał Twą kobiecość,
Pozwolę sobie błądzić aby trafić.
Bo ważna jest droga na szczyt a nie cel.
W ciszy będziemy się cieszyć sobą.
Przesiąknięci podnieceniem, zamknięci przed wszystkimi,
Lepiej dojrzymy wtedy świt
I zerwiemy to co nie zerwane.
Zimowe oczy w przytuleniu
Jakby senne z podniecenia
Dostrzegają tylko mnie.
W objęciu Twych ud,
Otulony Twym jękiem i szeptem,
Chcę znać Cię na pamięć.
Jak górski wiatr,
Swym zapachem Cię cała przeniknę.
I pozwolę sobie mieszkać już w Tobie na stałe.