Hmm, masz rację, Marto... Chociaż Ci ledwie co poznani nie wiedzą o Tobie prawie nic. Nie skarcą za zachowanie, jeśli o czymś im opowiesz... Ja osobiście zawiodłam się wiele i na tych znanych wiele lat, i na tych ledwie co poznanych. Morał z tego taki, że ufać bezgranicznie można tylko sobie i Bogu. Pozdrawiam! ;)
Przez całe życie myślałam podobnie, dopóki nie zobaczyłam cudu prawdziwej przyjaźni i choć jestem tylko biernym jej świadkiem,nie mogę milczeć odkąd wierzę, że istnieje i będę w nią wierzyć nawet jeśli wszystko inne zawiedzie... Mimo to uważam, że ta myśl jest bardzo dojrzała, wynikająca z głębokich jak sądzę przeżyć...