i wcale nie mysle, ze on mial na mysli jakis wyidealizowany stwor. Nie. Mysle, ze widzi tam raczej przestrzen , mozliwosc zaistnienia ...wszystkiego.To tak , jak z dniem wolnym...:-) albo stworzysz cos ( koncert, wyjazd nad morze albo tylko siedziec na tarasie i patrzec w chmury-tez moze byc ) albo zaniechasz.
Nie zgodzę się. Przecież z przyjaźnią spotykamy się od urodzenia.
Sama się przekonałam, że przyjaźń kończy się często z naszej winy, choć nieświadomie. Wystarczy na chwilę się lekko oddalić, dosłownie na moment. Gdy my odchodzimy o krok, druga osoba też to robi. Tym samym coraz bardziej się od siebie oddalamy, zmieniamy się. Po jakimś czasie jesteśmy już tak różni, że [...]