Siada na szerokim, dwuosobowym łóżku odkrytym jasnozielonym prześcieradłem. Kołdra, schowana w bladoczerwonej podszewce z nadrukiem szarych kół, leży skołowana w kącie. Jedna z desek pod spodem skrzypi, jak zawsze. Nienawidzi tego dźwięku.
Plecami opiera się o chłodną, chropowatą ścianę w pomarańczowym kolorze. Jej też nienawidzi. Jedynie kolor udaje się jej akceptować, choć z czasem wydał się jej zbyt napastliwy, rażący po oczach. Opierając głowę, wzdycha cicho, jednocześnie przymykając oczy. Gdy ponownie jej otwiera, jej wzrok jest utkwiony w rzędach ciemnoniebieskich płytek. Przez jedna z nich biegnie nierówna, płytka rysa, dla większości ledwo zauważalna. Jedna jej wzrok wychwycą ją od razu.
On zawsze siadał na tej płytce.
Patrząc na nią z boku, myślę, że pomimo ogromu cierpienia, jaki skrywa gdzieś pod [...]