czas
Żywa łza miłości
narodziny w ciemności
chwil łapię kilka
westchnienia ukryte
po poduszką z twoich ramion
targnięta chłodnym wiatrem
powiłam nowe życie
tchnęłam je w skałę
barwiąc duszę
utkana pajęczyna z krwiopijców
karmi mój umysł
przetrwały niezapominajki
dziś głaszczę twą dłoń
nie mając czasu na pocałunek
24 006 wyświetleń
235 tekstów
6 obserwujących
Dodaj odpowiedź 27 December 2012, 14:09
0 Śliczny wiersz....Tyle miłości w każdym wersie, słowie, w każdej literce i w tej pauzie nawet:)
Prześliczny.Pozdrawiam miluśko:)
Odpowiedź