Wio! Wio zawołał głośno Cyprian koń i wóz drabiniasty od razu w zmowie grabie i widły tulą się ku sobie zrozumiałyśmy wszystko! …pierwsze do odjazdu szykują się najzgrabniejsze kopki siana przystrojone kotarami koronkowych pajęczyn wrota stodoły czekają z niecierpliwością słychać już przez szpary próbę jaskółczego chóru ćwiczą powitanie rdzawe dzioby gęsi po sadzie snuje się cieniem dumna jabłonka niecierpliwy kontroler konik polny cwałuje do stodoły tylko kogut jedynak pilnuje wzorowego porządku dym z komina grzecznie bucha wszyscy czekają na przywózkę pachnącego siana w stodole złotem jarzy się jedyny widz podziwiana pracowita sieczkarnia na płotach kryją uszy wścibskie żeliwne saganki Boże... jak było wtedy pięknie chwytam dziś źdźbło tamtego czasu potrzymam je w dłoniach strofy tęsknię za dawną wsią Boże, jak tęsknię