znów stoję na bacznośćpełna niemiłości
ubrana w milczenie wyrzucony skrawek zaschniętych słów
utkana z codzienności lasu i deszczuzamykam otwarte przestrzenie zgaszoną powieką
już się nie boję i nie śniębo po cobudzić się u nie swojego boku
zatopiony.wrak.
Autor
19 October 2020, 21:42
Ach......................................................