znam dźwięk dzwonów katedry gdzie w bocznej nawie - aniołowie i gdzie tłum cichnie w pokorze by spojrzeć w oblicze Matki której zabili Syna
usta modlitwą zakrzepłe szeptają: pod Twoją obronę... i w drżeniu głos się łamie wzruszeniem bo serce człowieka - jak róża w cieple Twych dłoni rozpąknięta
Panno w krąg ozłocona! nas - przywykłych do mroku naucz marszu twarzą wprost gwiazd i zamieci
bo już nie słychać nawet w wierszach że w Życie któż się odzieje - prócz tych co do końca Mu zaufali a Miłość kto przyjmie - jeśli nie ci jedynie co od początku Ją posiedli
Moje teksty to tylko ścieżki dawnych spacerów. I najlepsze, że spotykam na nich też Was! :)
M., starałem się jedynie wyznać Miłość, która świat mi otwarła na oścież. A natchnienie zaczerpnąłem od Ciebie :)
Mabo kochana, zachwyt nad tutejszym nielotem jest zupełnie bezzasadny, ale i tak lubię Przypowieść o talentach :)
Jacku :D Przychodzę z kawą, więc na przyszłość musisz uważać, co deklarujesz, bo byłbym się zakrztusił ze śmiechu :P Tak, "wrodzona uroda" to coś, czego nielotowi od teraz odmówić nie będzie można :D T'es incroyable! :))
To jest tak niezwykłe, ta Twoja umiejętność wyrażania, opisywania, nazywania. Przyznaję, że czasem mam wrażenie, jakbym poszczególne słowa poznawał po raz pierwszy! Zachwycasz i to musi być albo ogromny talent, albo jakaś inna wrodzona uroda :-) Wiem, że wrażenia Ciebie mam przysłonięte Deli-Cieux, ale w tekstach to też jesteś cały Ty! Pozdrawiam Cię serdecznie my friend.
Nie przywyknę nigdy do mroku, dopóki mogę oczy duszy nasycić zamiecią gwiazd takich wierszy! Przepiękne wyznanie, ale nic dziwnego, skoro skierowane do Najpiękniejszej Dziewczyny Wszechświata! Cóż mogę dodać jeszcze... "Oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu, jednym paciorkiem twych naszyjników" Pnp 4,9