Znaleźli go na śniegu leżącego, od złotej aury nieprzytomnego, samego i przedawkowanego ... jakie było imię jego ... (?)
Ach ... Kurt ... człowiek, który spadł nam tutaj z chmur, śpiewał mu aniołów chór upadłych i nie został przy nim żadny, och kur ...
Wada wrodzona wyjątkowości, przekleństwo sławy i samotności a w żyłach złota aura nicości płynęła tak często z pragnienia miłości ...
Jaka jest prawda o jego śmierci? Tchnienie tragizmu poczułem wtem w piersi ... w życiu mym młodym po raz ten pierwszy, gorszy niż tragizm niektórych mych wierszy ... i spadłem na Ziemię z chmur.