Menu
Gildia Pióra na Patronite

Poemat o Mefistofelesie

Znałem go ongiś - czarnego kocura.
Chudy, zabiedzony, przypominał szczura...
Nogi miał patykowate,
ale szpony ostre.
Nazwałem go moim bratem
i między światami mostem.
Został on chyba zdradzony
gdzieś na swej drodze życiowej,
a ktoś przez niego ceniony
zrzucił mu świat na głowę.
Nie znałem jego imienia,
mimo że go potrzebował
i powtarzałem je do znudzenia,
aż je zaakceptował.
Jego nowe imię.
Miano demona.
Czy wiedział o tym czy nie
czarny kot bez ogona?
Kroczył w swym majestacie
dumnie, razem z mą świtą,
lub też biegł po asfalcie
z krótką, puszystą kitą.
Niestety, ten Mefistofil
zniknął już z kart historii.
Czy może gdzieś się utopił?
Czy może trwa gdzieś w agonii?
Żegnaj Mefistofelesie.
Już bez warunków tym razem.
Zostaniemy tu wszyscy złączeni
cudownych wspomnień obrazem.

(komentarz: Wiersz ten napisałem podczas spaceru, wdając się ze sobą w polemikę na temat wspomnień. Wspomniany tu kot Mefistofeles przebywał w moim świecie bardzo krótko, bowiem tylko dwa miesiące {miesiące, od których pochodzi "obraz cudownych wspomnień"}, w czasie których nazwałem go i zdążyłem się z nim zaprzyjaźnić. Nie był to oczywiście mój kot, a jedynie znaleźny na podwórku, mimo to bardzo miło wspominam go do tej pory. Co zaś tyczy się "warunków" pod koniec utworu: jest to subtelne odniesienie do dzieła "Pani Twardowska", a konkretnie do fragmentu:

"(...) Patrz w kontrakt Mefistofilu
tu warunki takie stoją (...)"

Cóż, sądzę, że gdyby Mefisto umiał czytać, byłby zadowolony z hołdu który mu oddałem.)

7265 wyświetleń
104 teksty
6 obserwujących
  • Demonekpaulinka

    13 September 2010, 23:01

    Uwielbiam czarne koty, są trochę nie z tego świata... Mroczne fajne wierszydło! :D

  • Rikitikitawi

    13 September 2010, 22:33

    Wiersz na cześć kotka, to mi sie podoba...;) pozdro