Zegary odmierzają czas. Czas wylicza tykanie zegarom. Wczoraj było czterdzieści lat temu. Jutro będzie gdy zamknę powieki. Klepsydra piaskiem, świeca płomieniem. Dłoń dyryguje, przesypuje, wskrzesza. Wahadło pulsuje monotonnie, przepoczwarza się w złotego skarabeusza, miarowo toczącego kulkę łajna. Czas przychodzi pierwszy. Od początku zamknięty, na końcu ostatni w kolejce.