Nurt
Zbyt długo spoglądałem na diamentowe łoże,
Wzrok mętny - w źrenicach tańczy nicość,
Myśl, jak zawsze zrodzona o zbyt późnej porze,
Wspomina wczorajszą tkliwość.
Sączy jednostajne dźwięki,
W połowie urwane pytania,
Czy to już koniec udręki?
Czy już nigdy nie wyrwę się z tego posłania?
Tak nieposkromiona - drąży umysł,
Znane sceny powtarza,
Diament, łoże popiołem skrwawione,
Noc, co w dzień się rozjarza.
Słowa na dnie znaczeń skryte,
Kilka szeptów w ciemności,
Spojrzenia dwuznacznością spowite,
- dusza bez swej przeszłości.
Spękany kapitel ciała,
Marmurowe powieki -
kolejna noc już zapadła,
myśl tonie w nurcie własnej rzeki.
Autor
4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!