Zawiał wiatr Niezbyt silny Wiosenny, kwietniowy Ale zimny…
Byłaś, zanim ja byłem. Płakałaś kiedy się urodziłem A dziś me łzy mieszają się Z atramentem w kałamarzu I rozmywają słowa na kartce Bo cóż innego im zostało
Ciepłe wspomnienia i dotyk Uśmiech i wszystko co dobre A przecież jeszcze kilka dni temu Śmialiśmy się w głos Gdy mówiłaś jak uczyłaś mnie Pierwszych życia kroków
Milknę, by nie skryć mych łez Spróbuję oddech złapać znów I zacząć iść dalej Biec dla Ciebie ku życiu Przysięgając walczyć o swoje Póki mogę.
proponuję zmienić tytuł - to będzie najwyższe uznanie dla babcinej miłości...a o to tu przecież chodzi... Piękny, tkliwy i wdzięczny wiersz, a babcia na pewno już wie, że dla Niej... Pozdrawiam ciepło
Dziękuje. Wiersz wyjątkowy bo osoba była, jest wyjątkowa- babcia z tych "prawdziwych". Szkoda tylko że nie wiedziała, że piszę...bo się tego poniekąd wstydzę. A często wstyd może być w oczach innych podziwem. Tylko czasami za późno to rozumiemy, ale jak się mówi "lepiej późno niż wcale". Więc od dziś kolokwialnie będę o tym "krzyczał".