Zanim stałem się szarą kartką życie podeptało mnie i kopnęło tak mocno że cały zeszyt załamał swoje strony i wymazał całą treść
serce straciło swój rytm duszy zabrakło kolorów poblakły błękity szarości wnikły głęboko słońca ostatnie promienie zgasły w zenicie
nikt mnie nie podniósł kiedy brakło sił a wyrwane kartki porozrzucał wiatr pomiędzy wersami zostały moje skrawki
dziś nie umiem poskładać samego siebie na skraju ciszy skrzypią drzwi są już na tamtym brzegu anioły w biało błękitne chmury odziane https://www.youtube.com/watch?v=ZCSf8a-Gexs
to prawda ... wiem, o czym to jest, komentowałem w chwili przypływu siły. nieobcy mi jest "czwarty wers" - wiersz o nas, ludziach, "sad but true". pozdrawiam
człowiek musi podnieść się sam ,ale czasem potrzebuje kogoś by podał swoją dłoń w potrzebie o tym jest moja marna pisanina.Dziękuję Michale za piękny komentarz;-)pozdrawiam;-)