Śpijcie spalone aniołki
Zamknąć w komorze gazowej
Słyszeć ich wrzaski błagalne
Z łóżeczka z kości słoniowej
Płyną prośby werbalne
Usteczek smutne obrazy
Niczym miliony korzeni
Puszczają pędem wyrazy
Zmieniając je w stado jeleni
Jak na pastwisku owieczki
Pasą się w żyznych obłokach
W dłoniach malutkie skrzypeczki
Muzyka w niewielkich potokach
Więc może to nasza naiwność?
Ich wiecznie mokre ślinianki
Jakby wściekłości przeciwność
Puszczała mydlane bańki
Przytulmy miliardy łabędzi
Ciałka dotknijmy nienarodzone
Dopuśćmy je do spowiedzi
Oczyśćmy sumienia spalone
595 wyświetleń
10 tekstów
1 obserwujący
Dodaj odpowiedź