zamilkłam w kurtynie nocy czarny kruk odszukał kamienne serce dłonie rozdzierają mgłę na pół unosząc się w blasku szarości
kruk zawładnął sercem omotał w krzyku bieli nieproszony rozerwał rzeczywistość na sekundy w dłońmi trzymając mgłę unoszę marzenia
zwierciadłem spojrzeń odchodzę w lśniące czarne oczy zbierając nieskończoność milczeniem słów