Za oknem deszcz w sercu burza obok mnie czarny kot mruczy zadowolony nie rozumiem go
trzymam w dłoni plastikowy długopis w kolorze mojej krwi i na pożółkłych kartkach zapisuję bolesne wspomnienia
jakoś się trzymam może słabo może zbyt nieudolnie beznadziejnie wegetuję oddycham zatrutym powietrzem pocieszam się złudzeniami karmię moją duszę wiarą w lepsze jutro poddaję się walczę płaczę
a wszystko to co za bardzo kochałam przepadło odeszło zniknęło uleciało jak motyl niemożliwe do zatrzymania na zawsze
zgubiłam się nie wiem kim jestem nie wiem dokąd zmierzam jestem pełna obaw i sprzeczności
boję się życia i choć nie chcę żyć boję się też je stracić