z dedykacją dla niewidzeinaczej
nie uniosłyby oczy
me piękna
tych pól
aż po horyzont
swych grzbietów ciągnących
w złotych odcieniach
skąpanych
nie bezpożądliwie
oblepiałem swym wzrokiem
nadrożne kałuże
co mimo nastoletności
nie znają zmarszczek
te
rumieniące się
zgrabnie
i te co
księżyc
w sobie nosiły
nie bez atencji
też chmur
nazostawiałem
wijące się kłębki
i drzewnej magnaterii
szerokie grona
wyłożone misternie
duszami sygnetów
w diament odzianymi
na nażdym palcu
ciekawe o czym myślą kałuże
gdzie leży ich serce
dokąd
ulatuje dusza
a może...
hm...
a może nie mają duszy?
toteż kto na nie pojrzy
swoją jeno widzi
mam tyle pytań...
tyle dygresji...
a wszystkie w mojej głowie
przecież...
inaczej
straciłyby sens
gdybym wypowiadając je
przerwał ciszę
która tworzy tę chwilę
6950 wyświetleń
58 tekstów
18 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!