Wznosisz się orlicą ponad światem. Dziś górski szczyt jest twoim bratem. Lecisz ponad zaśnieżonymi wierzchołkami, Ponad ludzkością, ponad marnościami. I lecisz wśród wirujących śnieżynek, Dumnie szybujesz ku szczęścia linii. Jesteś dziś ponad chaosem świata. A razem z tobą piękno i zachwyt lata. Pozostały za tobą ludzkie marności, Pogoń za tym, co niskie, co jest bezkostne! Dumna, obojętna, szybujesz na wysokości! Dziś niebo twym bratem, i słońce! O radości! One dają ci siły, by szybować nad światem O każdej porze, zimą, wiosną lub latem. Jesteś dziś w chmurach, i je podziwiasz. Nimi się zachwycasz i tego nie ukrywasz. Polecisz jutro ku następnym szczytom, Powitasz znowu nowe wierzchołki o świcie. Dziś latam tak wysoko, w chmur gęstwinie Nie każdy tu się wzniesie, ku wyżynom. To, co niskie, na zawsze nisko latać będzie. I niech zostaje gdzieś tam w nizin głębi. Nie dosięgnie mnie w chmurach żadne zło świata. W mej duszy żyje szczęście. Co złe, nie jest mym bratem. Tak wysoko potrafią wznieść się tylko wybrani. Ja potrafiłam i tak już na zawsze zostanie. Polecę jutro nowe szczyty zdobywać. Na nowe wzniosę się świata wysokości. Piękno i wzniosłe potrafię po imieniu nazywać! Bo przekroczyłam granice nieba ku mej radości!
Miała autorka sporo detali, synonimów nieco, lecz obeszła się z nimi więcej niż nierozważnie. W poezji poszukujemy harmonii, interesuje nas zgrabność kompozycji, proszę o tym pomyśleć, przy nicku autorki, to więcej niż wymóg.