Wywloką jesień w foliowych workach czarnych a ona rozlana kolorowymi włosami będzie płakać
Drżąc w kolanach chowam twarz przed zimą i patrzę na jesień przebijającą się przez folię barwnymi ustami dostrzegam jak dusi się z żalem odbita w moich oczach
Niebo jeszcze milczy błękitem a słońce promieniami ziemię głaszcze obumarłe konary drzew niepokojem rozdrapują życie przeczesane wiatrem
Na cmentarz idą ludzie ze zmarzniętymi chryzantemami
Mnie też ujął Twój wiersz jak Anię ,opisujesz smutny krajobraz jesieni tej zimnej ,deszczowej której szarośc pogłębia nadchodzące święto zmarłych, jest w nim pewna nostalgia-pozdrawiam Piotrze i mimo tak ponurej pogody przesyłam ciepły uśmiech:)))