Wyświechtane słowa, a tyle prawdy! Widziałem ciebie na szkoleniu. Świat wtedy się zmienił. Przestał być sławny.
Widziałem jak chora oddychasz przez sen. Mróz szczypał oglądających gwiazdy. Każdy wieczór z Tobą. Każdy. Jak tornado kryształowych lśnień.
Gdzieś przez drzwi rzucone - do widzenia Na przystanku dziewczyna je szepcze, Serce nimi tatuaż wypiecze. Mój świat już się nie zmienia.
Do narysowania bardzo prosty. Podłoga. Modlitwa do Boga. I osty.
Śniąc idę na szczyt góry. Tam nocą, we wrzawie, Zajmę Ci miejsce na trawie. Wsłuchamy się w gitarą i piórem.
A potem razem schowamy czas, I pójdziemy zawsze na spacer. Światy zwiedzimy każde. Na końcu zwiedzimy nas.