Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wypisali na moim ciele
Rozżarzonym tuszem,
Przyszłe ślady zbrodni
I magiczne teksty.
Zamknięta zostałam
Jak puszka Pandory
W bombie, która wybuchnie
Na ich zawołanie.
Piętno śmierci unosi
Czarny dym za mą duszą,
To znak, że już dłużej
Mi nie odpuszczą.
Nie dam rady.
Nie wytrzymam.
Twarde razy lądują na
Mych plecach.
Stopy krwawią, bo ciągle uciekam.
Czarne ślady na ciele
Pokrywają się krwią
I ten ohydny dotyk
Ich rąk.
Klątwa wchłaniania
Przez ich palce,
Niech trawi te dusze
Skąpane w błocie,
Niech wypala ich oczy,
Niech niszczy ich domy.
Katastroficzna przepowiednia,
Cicha bomba, o którą
Już nie dbam.
Czarne wersy spływają
Do rzeki,
Dają mi ulgę, koją mą duszę,
Tyle lat trzymałam
Te ślady z daleka,
Niewdzięczni mi ludzie,
Sami je ściągnęli.
Nie dbam o nich,
Bo nie muszę.
To ma być dla mnie
Ukojenie.
Smolna rzeka wypływa
Z moich tatuaży,
Z moich ran wylęga się
Choroba,
Z moich ust leci
Szarańcza,
Płomieni mej duszy
Powstrzymać nikt nie zdoła.
Przepowiednia tak wielka,
Kara tak ciężka,
A ja wreszcie spokojna.
Teraz to ich, nie moja
Klątwa.
Teraz to oni co dzień
Od nowa umierać będą.
Puszka otwarta
A Pandora wreszcie wolna.
Bo ja i tak nie byłam winna.

18 812 wyświetleń
136 tekstów
7 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!