Wszystkie myśli rozpływały się w tańcu ze skroplonym - korowodem Kołysał je w takt muzyki -mgielny powiew zasypiały nocne koszmary
W srebrnym borze zza zazdrosnego knowania udający kojota-znienacka wyłonił się ranny ptaszek
Nawet wiosna zatrzymała oddech słuchając jego zawodzenia ptasie trele roznosiły karnety wiewiórkom rozbawionym
Przez kotarę z mgły przeciskała się -uparcie -złota tarcza swym dotykiem rozświetlając zamglone lessowe wąwozy