Wschód i zachód słońca
Resztki własnej duszy Pieniądze i coś darowanego Czyste spojrzenie dziecka Grzech Sumienie Skok w nicość Wiara Niczym orzeł wzbijająca się w przestworza Myśli Szczęście Wiara Marzenia Nadzieja I zwykły dzień ze wschodem słońca Oddechem darowanym Modlitwa Chwila rachunku sumienia I ty czekająca na progu domu Bliskość Czarne włosy Usta czule witające Dom
Władysław Andrzej Bobrzycki
Dom. Ileż w nim się pomieści. Słów, uczuć, zdarzeń. By pachniał codziennością chleba. I od wschodu do zachodu dawał nam powód do zycia.Podoba mi się.
Słowa i uczucia niczym wyrwane z piersi, rzucone w czas codzienności... Czuje się jego głębie...
Wiersz się czyta jakbyś odbył długą podróż przez życie zanim znalazłeś miejsce którego szukałeś-pozdrawiam i miłego popołudnia
Przepięknie...delikatnie...namalowałeś swój obraz pragnień...
Dom. Ileż w nim się pomieści. Słów, uczuć, zdarzeń. By pachniał codziennością chleba. I od wschodu do zachodu dawał nam powód do zycia.Podoba mi się.
Słowa i uczucia niczym wyrwane z piersi, rzucone w czas codzienności...
Czuje się jego głębie...
Wiersz się czyta jakbyś odbył długą podróż przez życie zanim znalazłeś miejsce którego szukałeś-pozdrawiam i miłego popołudnia
Przepięknie...delikatnie...namalowałeś swój obraz pragnień...