Wrażliwości moja,
niewidzialny woalu duszy mej,
falujący, jak ciepłe powietrze latem,
opuść mnie na chwilę.
Wezmę zimny prysznic,
wyjaśnię spraw parę.
Nie możesz przeszkadzać,
bo znowu sama siebie obwinię.
Daj czasem wziąć oddech
surowym powietrzem życia.