Wodząc wzrokiem
za własną stopą,
ostrożnie stawianą na wąskich deskach,
natrafiam na strach.
Ukryty głęboko pode mną
uderza bezkresem o filar,
nie dając o sobie zapomnieć.
Drżące ciało
na próżno szuka
oznak bezpieczeństwa.
Symbol kończącego się dnia
zostawia jasny ślad
na wodzie.
A ona drży
dotykana słońcem.
I ja drżę.
Niedotykana.
Autor
4490 wyświetleń
35 tekstów
3 obserwujących