Zapach zachodzącego słońca
Winna dziś
jestem sobie
to zapatrzenie
spektakl wieczorny
odrywa mnie od rzeczywistości
chwila zapomnienia
powietrze pachnie jaśminem
trawa mięknie pod stopami
szelest liści drzew
drżące osiki
baletnice brzozy szumią
czy czekają na deszcz?
purpurowe słońce
zachodzi za horyzont
kolory zmienia
jak malarz w palecie barw
zanurza pędzel
i zatraca się w każdym muśnięciu
jest częścią pejzażu
karmazynowy odpływ
obraz, który wystaje zza ramy
prostego człowieka.
Autor
65 918 wyświetleń
735 tekstów
45 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!