Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dzień zły

Teksty z obrazami - Dzień zły - exsilentio
Dzień zły - exsilentio

Wilgoć nie z łez cieknie sznurem po oknie,
Skrzeczący gniewem świat nieustannie moknie.
Rzeka pulsuje nienawiści biegiem,
Rwą trawę nurty z bezwolnego brzegu.
Ty w kamień milczący cicho się zanurzasz,
Przemaka buty gwałtem zdradliwa kałuża.
Klnąc stoisz zwieszony jak płacząca wierzba
Krzyczysz w milczeniu, w bezruchu wierzgasz.
Puste i sennie zmęczone drżą dłonie,
Wszystko wilgotne od deszczu płonie.
Może uspokoi to wszystko cichy sen,
Bo to nie jest dzień dobry ani dobry dzień.
Czasem rysujesz na asfalcie linię,
Krawędź oddechu, jeśli ból minie,
Potem przesuwasz ją krok po kroku,
By po wielu próbach rysować w rynsztoku.
A jednak wciąż stoisz. Upadły jak anioł.
Jakiś cień uporu za tobą stanął,
Wspiera i wzmacnia byś oddychać mógł.
Może to iluzja, a może sam Bóg?
Cokolwiek to jest, czerpiesz jeszcze siły,
Wysilasz milczenie, pęcznieją żyły,
I… nie wiesz jak dzień ten w końcu skona,
Jednak wiesz już, że ciebie nie pokona.
Obity, zmęczony, śniący o snu chwili,
Zdołałeś kolejną ćmę życia przyszpilić.
Tak mija codzienność, jak mija wiek wieków,
Dla tego co chciało być dobre w człowieku.

Quid Quidem

42 082 wyświetlenia
584 teksty
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!