Menu
Gildia Pióra na Patronite

Skoki przez kałuże

Teksty z obrazami - Skoki przez kałuże - exsilentio
Skoki przez kałuże - exsilentio

Wiecie kiedy przestaję bać się deszczu?
Kiedy jestem już przemoczony do cna,
A do tego wszystkiego jeszcze
Tyłkiem w poślizgu sięgając dna.

Wtedy, jak w oku wielkiego cyklonu,
Robi się cicho, słonecznie, jasno,
A ja chlapiąc wesoło wracam do domu,
Nim promienie zdumionego słońca zgasną.

Gorączka, kichanie, czy nawet wymioty,
To oczywista konsekwencja stanu.
Jednak wciąż żywy, skroś błotnej sromoty.
Wtedy na wilgoć mam wy..czesane.

Dzisiaj już wiem to - stoję cały w błocie,
Od czubka głowy po dziurawe buty,
Jednak patrząc w górę widzę gwiazd krocie,
A słuchając wiatru wyraźnie słyszę nuty.

To piękny, niezwykły, przekochany moment.
Z chropawej, kruchej, zastygłej skały
Rozbłyska diamentu świetlny płomień…
Wystarczy okruch, i to niecały!

I już nieważny żużel, furda te błota!
Wiatr nuty świszcze, z nim nogi stepują.
Jeszcze wciąż w błocie a tańca ochota
Tak wielka, że ręce powietrze same ujmują.

I żyć się chce! Z całym tyłkiem w glinie,
Mlaszczącą skarpetą, czekającym myciem,
Grożę wulkanom śmiechem, który nie minie,
Nim minie całe to przemoczone życie.

Quid Quidem

42 265 wyświetleń
589 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!