stacyjka
Wbiegłem na peron zdyszany,
pociąg do biegu się szarpnął.
Wpadłem na ciebie zmieszany
i zakołysał się wagon.
Zawirował przed oczami
cały twój czarny warkoczyk.
Łapię powietrze ustami
i twój oddech jak narkotyk.
Na małej, skromnej stacyjce
już spotkaliśmy się kiedyś.
Nie ma mowy o pomyłce,
w ręku miałaś przebiśniegi.
A w twych oczach dwa bławatki
z uśmiechem na mnie patrzyły.
Piękne były wszystkie kwiatki,
lecz losy nas rozdzieliły.
48 032 wyświetlenia
281 tekstów
37 obserwujących