1/15 s. f 11
W knajpie zgęstniał gwar
przy stolikach
sylwetki nerwowe
każdy kilka faj
upokorzył w luksferze
służącym za podół hiobowy
Jeden ma znacznie
autystyczną twarz
zakłada blef w dzikiej rozmowie
błyszczy w neonach snu
między życiem a jego rogiem
Tu nad wejściem
nie ma szyldu
każdy wie gdzie zmoczyć mordę
niech z nami wypije
osiedlowy bóg
chodzący po śmietnikach
w garniturze kremowym
Tu jasna cholera
i ciasny gwar
w zaułkach oczu żal...
Autor
128 116 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!