umknie ci odejdzie
niech cię nie zmylą jej ciała porywy samotność tak dziwnym jest potworem że upokorzenia zbiera jak pocztówki
umknie ci odejdzie straty wszystkie pochowa tak jak tamto dziecko
późno w nocy sennej wyszoruje królestwo
będziesz płakać ty król nieczuły kiedy ona wreszcie zacznie się uśmiechać
ty co w ciszę kochałeś do utraty tchu będziesz wołać
a ona imię będzie miała nowe
bez twojego echa