Ucisz w sobie słowa by słuchać // wieczornych koncertów późnej czerwieni milknących dni chórów traw rozśpiewanych łąką pod batutą wiatru blasków ros rozkołysanych o poranku walcem jesiennym chłodu jaskółczych lotek kreślących pięciolinię błękitów nutami ody do wolności ciszą modlitw umarłych o łaskę spełnionej samotności szczebiotu ciepła spotkań szukających się długo oziębłych samotnością dłoni pisku łez kreślących szyby policzków gwoździem rozpaczy w zmarszczki koncertów księżycowych pełni zasłuchanych w siebie kochanków w najpiękniejsze arie wiary i nadziei śpiewu wieczności w hosannach skrzydeł ulatujących minut i godzin // a odnajdziesz się w sobie filharmonią milczenia gdzie słowa ucichną całym tobą w prawdę jak powietrze dźwiękom światła w muzykę barw.
Dzięki za opinie, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że jestem dobrze zapowiadającym się autorem tekstów do muzyki relaksacyjnej zalecanej szczególnie kobietom przed połogiem i pielgrzymom przed namaszczeniem w ostatnią drogę :}
Dużo tego do słuchania. Mógłbyś napisać arię dla Alicji Węgorzewskiej w mezzosopranie. Lubię jej czasem posłuchać. A wiersz mi się podoba, chociaż trochę namieszałeś :)