Oczu może nawet nie być, to one kłamią bardziej, niż język... Kolor, to tylko gra światła na naszych emocjach. Kłamiesz, na kłamstwach wszystko się kończy, reszta nie ma już żadnego znaczenia... ;)
Aż mi zanuciło się w głowie: "Mógłbym spróbować zakryć ból, wyjmując z kieszeni kilka. Uśmiechów, które kiedyś próbowałaś już rozkleić. Gdzieś po kilku z pośród setek moich twarzy (...)."
Oczy mogą być nawet niebieskie. A kłamstwa? Cóż, to od nich się wszystko zaczyna.
Nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku... tylko ta przyczyna niekoniecznie leży całkiem na zewnątrz... a nagłość też dojrzewała wiele dni... Pieprzyć jej oczy zielone, niech się Zenek podnieca! Pewnego dnia wstajesz i znajdujesz nowe marzenia, nowe kolory, nowe... kłamstwa... Na ściankę. :) Miłego wieczoru. :))