te mgły co się snują nad rzeką nie wróżą już nic ciepłego pod oknem zaciskają malwy drobne piąstki astry się tulą do balustrady zastyga w kwiecie życia nieśmiertelnik
na naszej dziurawej łódce jak dwoje rozbitków tulą się do siebie cierniówki
kto wie po której stronie rzeki będziemy zanim przyjdzie kolejny październik
Piękny wiersz, a zwłaszcza jego zakończenie. Właśnie takie lubię 😉 Ps. Też kiedyś zamieszczałem swoje na tej stronie. Ale jakoś wena się ulotniła że mnie. Właśnie czytałem swoje i dużo bym w nich zmienił. Pozdrawiam Piotr